Prezes Prawa i Sprawiedliwości w ostrych słowach krytykuje przewodniczącego Rady Europejskiej. - Działania Donalda Tuska są dalece niewystarczające - podkreślił na konferencji prasowej. Jarosław Kaczyński odniósł się również do kolejnych doniesień w sprawie afery podsłuchowej. - Dochodzą bardzo istotne i bulwersujące informacje - zaznaczył.
Prezes PiS wskazywał, że Tusk będąc premierem dążył do tego, aby objąć wysokie stanowisko w Unii Europejskiej, a teraz chce je zachować na drugą kadencję. Kaczyński dodał, że Polską i Europą powinni rządzić ludzie, którzy realnie patrzą na rzeczywistość i mają "niski poziom lęku".
Kaczyński zapowiedział też, że PiS będzie się domagać debaty w Sejmie ws. afery podsłuchowej. Według niego, w sprawie pojawiły się nowe informacje, a władza i media na ten temat milczą.
Według tygodników "Wprost" i "Do Rzeczy" podsłuchanych miało zostać 56 czołowych polityków PO, PSL i SLD. Mieli tak poinformować prokuraturę dwaj kelnerzy - Łukasz N. i Konrad L., którzy nagrywali polityków w warszawskich restauracjach.
Kaczyński powiedział na konferencji prasowej, że afera podsłuchowa się rozwija, dochodzą "bardzo istotne i bulwersujące" informacje, "i cisza".
Według prezesa PiS, "to jest stan, który pokazuje, że w Polsce jest wielka sfera ludzi, wielka część polityków, klasy politycznej, którzy są poza jakąkolwiek kontrolą, poza mechanizmami właściwymi dla państwa demokratycznego i praworządnego".
W jego ocenie "istnieją bardzo poważne przesłanki, by sądzić, że ci, którzy rządzą, a także część opozycji, to ludzie, którzy w ogóle nie powinni w życiu publicznym uczestniczyć". Kaczyński zaznaczył, że dotyczy to także życia gospodarczego.
Podkreślił, że stan, który bije w interesy polskich obywateli, nie może się utrzymywać dłużej. Zapowiedział, że PiS będzie się domagać debaty w Sejmie i "podjęcia wszelkich możliwych działań, by te kwestie zostały wyjaśnione".
Zdaniem Kaczyńskiego, wokół afery "powstało takie zamieszanie, taki bałagan, charakterystyczny dla tych rządów, że trudno jest cokolwiek oceniać". - Jeśli dojdziemy do władzy, to z całą pewnością opinia publiczna dowie się, jak to naprawdę było i dowie się, kto Polską rządzi, jakie są rzeczywiste relacje między ludźmi, między gospodarką, między ludźmi wielkiego biznesu a ludźmi, którzy rządzą - zapowiedział prezes PiS.
Sprawę podsłuchiwania w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków, ujawnił w ub.r. tygodnik "Wprost". Jedną z nielegalnie podsłuchanych była rozmowa byłego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką; Sienkiewicz jest jednym z pokrzywdzonych w śledztwie ws. afery podsłuchowej. Zarzuty prokuratura postawiła czterem osobom: biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz pracownikom restauracji, w których dokonywano nagrań.